Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2016-06-09 20:59:53

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Piekło na Ziemi

lp-title.png


     Kiedyś Ludzie myśleli, że Diabeł jest twórcą wszystkiego co złe i plugawe. Że każdy konflikt na świecie, plaga, głód jest jego dziełem. Trzeba było wielu tysiącleci by Ludzkość zdała sobie sprawę, co tak naprawdę potrafi zrobić Zły.
     Gdy przybyli, nic nie zwiastowało końca, wręcz przeciwnie. Gdy bez niczyjej wiedzy zasiedli na krzesłach prezydentów i rządów, w ich własnych ciałach, nie dali po sobie niczego poznać. Nagle na świecie zapanował pokój, wszyscy przedstawiciele wielkich mocarstw zebrali się przy jednym stole by podpisać koalicję i stać się jednym narodem. Cesarstwem. Talerze zapełniły się jedzeniem a surowce dostępne były dla wszystkich.
Wojska Połączonych Państw szybko podporządkowały sobie pomniejsze państwa, tłumiąc każde zbrojne powstanie, niszcząc wszystkie źródła konfliktów. Cała władza, kontrola nad światem i zamieszkującymi go ludźmi przeszła w ręce kilku osób zasiadających w Wielkim Rządzie.
Jednak gdy ucichły zwycięskie okrzyki, zaczęło się prawdziwe Piekło. Powstała, można to nazwać, IV Rzesza, tylko że za jej sterami stały prawdziwe Demony. Selekcja ludności, czystość krwi, godziny policyjne, obozy pracy, całkowita kontrola. Wszystko postępowało zgodnie z ich planem, a wdrażali go z zaskakującym tempem, nie zważając na trupy, które za sobą zostawiali. A Ludzie, nie wiedzieli nawet co myśleć, ponieważ nikt nie znał prawdy, nikt nie wiedział jaka siła stoi za tą kampanią.
     Dopóki los nie uśmiechnął się do ludzi delikatnie.
Niebo przyglądało się temu wszystkiemu z zasłoniętymi ustami. Bóg przed odejściem wydał im jeden rozkaz "Nie ingerować w życie Ludzi". I do tej pory, Anioły przestrzegały go bezwarunkowo. Nawet gdy demony zaczęły uciekać ze swego więzienia na niebieską planetę. Jednak gdy czara goryczy się przelała, Archanioły zebrały się by podjąć decyzję w tej sprawie.
W końcu, po latach przygotowań i debat, na ziemię wysłano kilkoro ochotników. Tych, którzy byli gotowi porzucić Niebo i narazić się na gniew Boski by ocalić ludzki gatunek.
Przyjmując ludzką formę pojawili się na ziemi. W różnych jej miejscach, szukając Ruchów Oporu, Rebelii by przekazać im jedną informację:
"Piekło zawitało na Ziemię"

Offline

#2 2016-06-10 07:05:16

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 46.0

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     Raguel nigdy nie był lubiany. Chyba że za czasów Jasności. Potem wszystko się posypało. Znalazł się w złym miejscu i złym czasie. Cóż, musiał się liczyć z takim ryzykiem, w końcu był zwiadowcą. Nie zmienia to jednak faktu, że po Wielkiej Rebelii w Niebie, został strącony do Piekła wraz z prawdziwymi buntownikami. Tak że był w dość nieciekawym położeniu - nie mógł wrócić do krainy Pana, ale również nie był tolerowany przez rebeliantów, którzy nie pamiętali, żeby Raguel przyczynił się jakoś do ich sprawy. Gdyby nie jego zdolności, pewnie dalej tkwiłby na dole, jako niebiańsko-piekielny wyrzutek.
     Jak tylko wyczuł, że Lucyfer planuje coś większego, zaczął węszyć. Wtedy też dowiedział się, co jest grane na Ziemi. Z tą różnicą, że miał świadomość, że Wielki Mroczny wysłał tam swoich zaufanych generałów, żeby przygotowali grunt przed nadchodzącymi wydarzeniami. Nie teraz, nie za rok, nie za dziesięć lat, ale demony były cierpliwe.
     Cóż więc innego mógł zrobić upadły anioł? Skorzystał raz jeszcze ze swojej mocy, by pojawić się na Ziemi w swojej duchowej formie. Zupełnie jak wysłannicy Lucyfera, tyle że jeszcze mniej legalnie. Dlatego też teraz siedział w małym, drewnianym domku, już dawno opuszczonym, na jednej z prowincjonalnych wsi. Mieszkał tu tylko on, okolica opustoszała, więc miał swobodę w działaniu. Powoli zbierał informacje, korzystając ze swobód użyczonego mu ciała. Ale to już inna historia.
     
     Raguel właśnie kończył spisywać jeden ze swoich codziennych raportów, gdy coś wyczuł. I "coś" jest tutaj bardzo trafnym określeniem. Od tysiącleci nie miał styczności z tym wrażeniem. Jakby moc Pana? Powtarzał sobie, że to przecież niemożliwe. Już u zarania dziejów zabroniono im ingerowania w ludzkie sprawy, a te białe przydupasy boją się zrobić cokolwiek wbrew Jego słowom, nawet dla dobra ludzkości.
     Niemniej jednak był na tyle zaintrygowany, że opuścił swoją małą kanciapę, by się nieco rozejrzeć.

     - Co jest grane? - zapytał zaniepokojony Nicholas, chłopak, którego ciało przejął Raguel. Nie chciał go całkowicie kontrolować, więc zostawił jego myśli wolne, by ten też mógł wszystkiego doświadczać i się z nim porozumiewać. To było nawet dość uczciwe rozwiązanie.
     - Muszę coś sprawdzić, nie bój żaby - uśmiechnął się nie-demon-nie-anioł, po czym wyszedł na zewnątrz. Nagłe uczucie przypływu niebiańskiej mocy zgasło, ale coś tutaj było nie tak. Rag postanowił przeszukać teren.

Offline

#3 2016-06-10 22:11:21

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Upadek. Nie ważne z jakiej wysokości, potrafi być bolesny. Jednak nie ma tak mocnego upadku, jak upadek z Nieba. Nadanie astralnemu ciału, kształtu i cielesności jest jak upychanie wody w cienkim balonie. Jeden mały błąd i może się to skończyć źle. Hestiel teraz przeżywał coś takiego. Dlaczego?
Wszystko zaczęło się gdy demony rozpoczęły swą kampanię zawładnięcia światem. Na początku nie czyniły większej krzywdy jednak potem robiło się coraz gorzej. Dominacja nad Ziemią i jej mieszkańcami było jednym z większych przewinień ale były i większe.
Anioły nie mogły nic z tym zrobić, miały związane ręce przez prawo, które pozostawił im ich Ojciec. Co więcej, otwarta wojna przeciw piekłu spowodowałaby rozpoczęcie Sądu Ostatecznego a na to było o wiele za wcześnie. Żołnierze Pańscy jednak nie mogli bezczynnie patrzeć na cierpienie ludzkości, tych małych stworzeń, którym złożyli pokłon podczas stworzenia. Dlatego Archanioły zdecydowały się zebrać ochotników, tych gotowych sprzeciwić się Boskiemu przykazaniu by ochronić Ziemię i jej ludzi.
      Ci ochotnicy mieli Upaść na Ziemię, z małą szansą powrotu do swojego domu i wesprzeć Ruch Oporu. Był to drastyczny krok lecz konieczny by chronić Boskie Stworzenie.
Hestiel był jednym z tych ochotników. Chociaż charakteryzował się wiernością kodeksowi i swojemu panu jako żołnierz, był też zbyt przywiązany do tych niewinnych stworzeń. Dlatego wolał poświęcić swoje istnienie by tylko uchronić je przez zagładą. A przy tym odesłać do Piekła parę demonów.
Oczywiście chętnych nie było za wiele ze względu na zachowanie anonimowości, dlatego rozesłano ich na róże strony świata. Tak się stało, że żołnierzyk wylądował w Austrii.
Tak jak wcześniej było wspomniane, upadanie nie należało do najprzyjemniejszych doświadczeń. Dlatego z okrzykiem bólu pojawił się skulony w środku puszczy wśród oślepiającego blasku, goły jak go Bóg stworzył.
     Wciąż widoczne skrzydła drżały z bólu a on sam potrzebował paru minut by się otrząsnąć.
Dla kogoś kto od eonów był jedynie masą energii, posiadanie ciała było kompletnie nowym doświadczeniem. Nawet oddychanie sprawiało mu trudności ponieważ nie wiedział ja kto się robi.
Gdy wziął się w garść, usiadł na ziemi i rozejrzał się dookoła. W odległości metra od niego, wszystkie drzewa wyparowały, tak samo jak trawa i kawałki ziemi. Wokół znajdował się teraz jedynie mały krater.
Anioł usiadł i zaczął medytować by pozwolić ciału dokończyć formowanie, coś czuł, że wątroba nie powinna leżeć pod płucami.

Offline

#4 2016-06-11 09:27:35

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     - To jest cholernie dziwne, młody, wiesz? - zaczął w myślach Raguel. - Coś czuję w kościach, że będą dzisiaj niezłe jaja.
     - Takie jaja, jak ucieczka przed tamtymi agentami, gdy zamiast teleportować nas do Sztokholmu, przenieśliśmy się do biura ich szefa?
     - Pragnę napomknąć, że to biuro też było w Sztokholmie. I byłem rozkojarzony. Tamta demonica kusiła zmysły... - Demon rozmarzył się na chwilę. - Ale tak, młody, dokładnie takie jaja. I na marginesie: Nigdy nie daj się zwieść sukkubom.
     Wędrowali przez chaszcze wokół osady, szukając nie wiadomo czego. Coś wisiało w powietrzu. Coś. Upadły anioł nie potrafił dokładnie określić co i gdzie, ale, do diabła, wiedział, że coś jest na rzeczy. W końcu, natchniony przebłyskiem geniuszu, spojrzał w kierunku wioski, od której coraz bardziej się oddalali. Drewniany kościółek może i nie należał do najbardziej imponujących budowli, ale był najwyższym punktem w tym mieście duchów.
     - Przygotuj się, lecimy - rzucił, po czym jednym tchnieniem woli, życzeniem świadomości, wędrówką przez wymiary, znalazł się na szczycie tej, niegdyś, boskiej wieży. Stąd można było lepiej przeczesać okolicę.
     Trzymając się metalowego krzyża, żeby nie upaść, Raguel odchylił się i lustrował okolicę. Było już późno, ciężko było cokolwiek dostrzec, jednak dla chcącego nic trudnego. Demon nie był pewien, ale wydawało mu się, że widzi jakby... smużkę dymu? Ubytek gdzieś pośród drzew? Nicholas też to dostrzegł.
     - Może wpadniemy po broń? - zaproponował zaniepokojony człowiek.
     - Pieprzyć broń, szkoda czasu. Rzucimy ino okiem i nas nie ma - machnął ręką i zeskoczył z dachu. Nim jego stopy dotknęły ziemi, teleportował się.


     Bezgłośnie pojawił się kilka metrów od wspomnianego miejsca. Faktycznie, czuć było tutaj ślady boskiej energii. Dokładnie jakby pojawiła się znikąd i nagle znikła, pozostawiając niewielkie energetyczne resztki i wibracje. Duet nie musiał iść daleko, by dostrzec dziurę wypaloną na polanie. Żeby nie było zbyt normalnie, to wewnątrz niewielkiego krateru siedział... anioł. Raguel poczuł jednocześnie ulgę i obawy.
     Ulgę, bo może Niebo faktycznie zainteresuje się losem ludzi.
     Obawy, bo... Naprawdę trzeba to tłumaczyć? Był wrogiem zarówno demonów, jak i aniołów. Poza tym sam też pałał niechęcią do jednych i drugich.
     Właśnie prowadził wewnętrzną walkę, żeby odwrócić się na pięcie i wrócić do swoich zajęć, ale nie mógł przepuścić takiej okazji. Na porośniętej kilkudniowym zarostem twarzy demona zagościł chytry uśmiech.
     - Czyżby aniołek zgubił drogę? - Wyszedł spomiędzy drzew, zatrzymując się z rękami założonymi na piersi przed medytującym skrzydlatym.
     - W dupę, Rag, to prawdziwy anioł?! - Nicholas zachłysnął się z niedowierzania.
     - W demony jakoś łatwiej było ci uwierzyć - odparł z przekąsem. - Nieźle, że mając do wyboru cały pierdolony świat, trafił akurat do nas, nie? Mówiłem ci, że będą jaja.

Offline

#5 2016-06-12 09:36:52

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Anioły posiadały ogromną moc. Dzięki połączeniu z Niebem, mieli nieograniczony dostęp do Boskiej energii. Jednak dla ludzkiego ciała, ta energia była wręcz wyniszczająca. Dlatego teraz, Hestiel musiał przyzwyczaić swoje nowe ciało do używania takiej mocy. Wiedział, że z każdym jej użyciem będzie niszczył swoją powłokę aż w końcu umrze i wróci do Nieba, lub Piekła, zależy jak to się wszystko potoczy. Jedynym lekarstwem była medytacja, dzięki niej leczył swoje rany i rozprowadzał energię tak by leczyła zamiast niszczyć. Potrzebował jednakowoż do tego spokoju, ciszy i czasu.
     Te trzy rzeczy posiadał, dopóki nie usłyszał głosu. Ciężko mu było przyzwyczaić się do faktu, że posiadał teraz 5 ograniczonych zmysłów zamiast jednego, astralnego. Otworzył oczy by zobaczyć kto mu przeszkadza. Stał przed nim mężczyzna, młody jednak było w nim coś... Właśnie coś.
Zlustrował go wzrokiem z którego wciąż biła energia.
-Kim jesteś. - zdanie przypominało bardziej rozkaz niż pytanie.

Offline

#6 2016-06-13 13:17:26

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     - Serio? - zniesmaczony demon spojrzał z góry na anioła. Może fakt, że skrzydlaty jeszcze nie poskładał się do kupy, tłumaczył to, że nie rozpoznał od razu aury swojego rozmówcy. - Chyba zbyt mocno uderzyłeś w ziemię przy upadku, nie?
     - Rag, ziomeczku, a może ty jednak nie jesteś demonem? Wiesz, robisz mi mega pranka i w ogóle - zaciekawił się Nicholas. W końcu spodziewał się większej nienawiści między aniołami i demonami.
     - Zamknij się, dobra? Bo cię odłączę - odgryzł się Raguel. - Złośliwy szczeniak...
     Ex-anioł skupił wzrok na próbującym medytować przybyszu. Było w nim coś znajomego. I ten głos. Cholera, słyszał już gdzieś tego typa. Jeśli to nawet byłaby prawda, nie mógł póki co skojarzyć go z żadną konkretną istotą. Niech to szlag...
     - Zrobimy inaczej - cmoknął Raguel. - Ty mi powiesz, co tutaj robisz i kim jesteś, a ja dam ci w spokoju dokończyć formowania ciała. Byłaby szkoda, gdyby ktoś zepsuł Ci nową powłokę, nie sądzisz? - zapytał, opierając się o pobliskie drzewo. - Tyle roboty od nowa.
     Z jednej strony korciła opcja ponękania anioła, każda kolejna próba utworzenia ciała by go męczyła, ale z drugiej, cóż, skrzydlaty, który jeszcze nie ustabilizował swojej energii był zbyt niebezpieczny. Wolał nie narażać Nicholasa. Zabawa będzie musiała poczekać. Wygląda na to, że trzeba będzie dopisać też parę zdań do dzisiejszego raportu. Nie spodziewał się zobaczyć na Ziemi żadnego anioła, ta sprawa wymagała wyjaśnienia.
     - Tylko nie żartuj, że Ojczulek postanowił łaskawie zainteresować się swoimi zwierzątkami - rzucił kąśliwie na koniec.

Offline

#7 2016-06-13 14:27:21

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Hestiel potrzebował jeszcze czasu, energia rozrywała ciało od środka co nie było zbyt przyjemne. Musiał ją jakoś skrępować by nie rozwaliła jego pojemnika ale nie mógł tego zrobić gdy wisiało nad nim zagrożenie w postaci jakiegoś szczeniaka. Nie mógł sobie pozwolić na odkrycie przez demony, zbyt wiele już poświęcił by jeszcze teraz coś przeszkadzało w jego misji.
     To, że dzieciak wiedział o aniołach i tego jak działa jego moc stawiała go w trudnej pozycji. Mógł być to demon, bękart lub święty. Ostatnie raczej odpadało bo Ojciec nie wybrał żadnego w ostatnich latach. Była jeszcze jedna możliwość... Gdy jego wzrok przeczyścił się i mógł wyczuć aurę zobaczył coś ciekawego. Demony zwykle roztaczały wokół siebie aurę nienawiści i zła, tak jakby patrzeć na kulę smogu, jego aura była zbyt jasna jak na sługę ciemności. Do tego jeszcze jego osoba była jakoś dziwnie znajoma.
     -Jestem Hestiel, Anioł zastępu Zataela, wojownik Boży. - powiedział z dumą w głosie - Mej misji wyjawić nie mogę. Teraz ty przedstaw swe imię lub przepadnij.
     Mówiąc ostatnie słowa rozpostarł szeroko swe śnieżnobiałe skrzydła. Oba miały razem rozmiar sporego samochodu i wciąż wydobywał się z nich blask. Starał się pokazać swojemu przeciwnikowi swój autorytet.

Offline

#8 2016-06-14 10:31:44

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     W miarę jak Raguel słuchał słów anioła, coś zaczynało świtać w jego przeklętej główce. Gdy usłyszał imię nieznajomego, wszystko stało się jasne. Opatrzność zakpiła niepohamowaną ironią, zsyłając tutaj tego konkretnego anioła. Tak że Rag nie mógł teraz zrobić nic innego, jak tylko wybuchnąć śmiechem.
     - Hestiel, serio? - mówił w przerwach między jednym oddechem a drugim. - Jedna rada, stary, teraz już nikt tak nie mówi. Jak chcesz się wtopić w tłum, to nie wiem, kup słownik, wejdź na demotywatory, nie macie neta w niebie? - zakpił, po chwili poważniejąc, by naśladować oficjalny ton skrzydlatego. - Jam jest Raguel, anioł zastępu Zataela, szpieg Boży - ukłonił się. - Tak bym powiedział kiedyś - sprostował. - Teraz tylko Raguel, demoniczny wyrzutek i upadły anioł, na co dzień miłośnik podglądania i taniego porno - puścił oko do anioła, który miał chyba zbyt wiele wrażeń naraz.
     - Znacie się? - zapytał w myślach Nicholas, przysłuchując się temu z dozą sceptycyzmu.
     - Może nie jak łyse konie, jak Baśka, która miała fajny biust, ale kojarzymy się z widzenia. Jeszcze z poprzedniej pracy, wiesz, tworzenie świata i te sprawy.
     - Ależ ty masz nasrane we łbie...

Offline

#9 2016-06-14 17:15:16

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Gdy Hestiel usłyszał to imię, wszystko stało się jasne. Ta Aura, zachowanie, wiedza... Wiedział już co trzeba zrobić.
W mgnieniu oka wstał z ziemi i podleciał do Raquela przykładając mu rękę do piersi. Wiedział jak może się to skończyć ale jeśli Demon go wykrył, nie było sensu się powstrzymywać.
     -Dziękuję za radę... - powiedział cicho po czym jego oczy i skrzydła zabłysły ponownie - A teraz powiesz mi wszystko co chcę wiedzieć. Jeśli nie, twój pojemnik zginie a ty wrócisz tam gdzie twoje miejsce, stary kamracie.
     Pamiętał Raquela, jeszcze z czasów Stworzenia. Oboje służyli Zataelowi jednak w którymś momencie,   Raquel zbuntował się tak samo jak Lucyfer. Nie znał szczegółów ale wiedział, że to już nie jest Anioł a zdrajca, któremu nie można ufać.

Offline

#10 2016-06-14 17:27:00

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     - W gorącej wodzie kąpany - stwierdził ponuro Raguel, czując lekkie ukłucie strachu o Nicholasa. Polubił tego młodzieńca, nie chciał go tracić i narażać. Czym by się wtedy różnił od zwykłego demona?
     - Chyba nie byłeś zbytnio lubiany, nie? - zapytał nerwowo dwudziestolatek, ciesząc się, że nie kontroluje teraz swojego ciała, bo nogi pewnie miałby jak z waty.
     Demon żałował, że swoje skrzydła musiał zostawić w Piekle, więc zamiast tego wypełnił oczy czarną, demoniczną energię, wbijając spojrzenie w świetliste ślepia dawnego towarzysza.
     - Zabij człowieka, a będziesz krok bliżej do utraty swojej światłości - wysyczał, czując narastające napięcie. - Poza tym powinieneś wiedzieć, że nie tak łatwo można się mnie pozbyć - mówiąc to, wykonał krok przez wymiary, by stanąć pośrodku krateru.
     - Ja do ciebie pokojowo, a ty zaraz z mordą. I dziwić się, że anioły mają kij wsadzony w sam kakaowy środek dupy. To nie jest Niebo, Hestiel, tu panują inne zasady. - Nie chciał zrażać do siebie skrzydlatego, mógł wyciągnąć od niego wiele informacji. - Mogę ci pomóc się... zaadaptować do nowego otoczenia. W zamian za to powiesz mi, co jest grane na starych śmieciach, hm? - zapytał, przywracając normalną zieleń oczu mężczyzny.
     - A rób tak dalej, to sam sobie spierdolisz to ciało - prychnął.

Offline

#11 2016-06-14 17:48:43

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Znał możliwości Raquela, nawet w Niebie jego możliwości były wyjątkowe. Teraz wiedział dlaczego, nie każdy potrafi tak szybko uciec Aniołowi. Odwrócił się do swojego starego towarzysza broni chowając skrzydła za plecami.
     -Ja już jestem Upadły. - powiedział po czym pokazał swoje plecy, niektóre z piór już zaczynały robić się czarne - Chociaż wolniej niż zwykle, dlatego nie obchodzi mnie ile zasad złamię.
Podszedł do niego na tyle by mogli zrównać się spojrzeniami.
     -Nie byłoby mnie tutaj gdyby nie Wy! - prawie wykrzyknął - Myślisz, że chcę Twojej pomocy? Ja jestem tutaj by wybić was co do nogi i dopilnować byście trafili tam gdzie wasze miejsce!
Jak Raquel przewidział, na boku Anioła pojawiła się rana. Niewielka ale zaczęło przez nie prześwitywać światło. Tak jakby w jego wnętrzu znajdowała się gwiazda.
     -Nie chcę pomocy od pieprzonego demona... - jęknął i zakrył ręką ranę.

Offline

#12 2016-06-14 18:02:31

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     - O cholera. - Demon gwizdnął przez zęby. - Tego się nie spodziewałem. Sprzeciwiłeś się Panu? - zapytał z niedowierzaniem, jakby mało mu było dowodów. - Sprawa jest jeszcze poważniejsza niż myślałem - zawiesił głos. - Niech to diabli!
     Aura anioła również zaczynała przygasać. Co prawda daleko jej było do aury demona, czy nawet Raguela, ale nie było to to samo, co jeszcze parę minut temu. Tak więc Rag w milczeniu wysłuchał oskarżeń skrzydlatego, nie dziwiąc się jego frustracji. Coś niezłego musiało się stać tam u góry, że powzięli tak drastyczne kroki.
     - Nie rozumiesz, to nie są zwykłe zabawy demonów na powierzchni - ostudził jego zapał Raguel. I faktycznie, upadły zaczynał się powoli sypać. Co za dużo nerwów, to nie zdrowo.
     - Co z nim zrobimy? - zapytał zaaferowany całą sprawą Nicholas.
     - Pomożemy mu - odparł krótko demon.
     - Lepiej nie mówić o tym na zewnątrz, chodź - powiedział wyrzutek, po czym bez ostrzeżenia złapał rozmówcę za ramię i w mgnieniu oka znaleźli się w jego chatce nieopodal. Wszystko leżało na swoim miejscu.
     - Hestielu, witaj w naszych skromnych progach - powitał dumnie gościa. - Odłóż zasraną dumę na bok i podejdź do szafy, nie odnajduję przyjemności w patrzeniu na twoją anielską kuśkę - wysyczał z przekąsem. - Napijesz się gorącej czekolady? Ludzie mają świetne wynalazki, u was tego nie ma.

Offline

#13 2016-06-14 18:50:44

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Nie miał nawet czasu ani siły by zaprotestować gdy teleportowano go do chatki Demona. Gdy znaleźli się na miejscu, szybko wyszukał jakiekolwiek krzesło i usiadł na nim starając się skupić na zasklepieniu rany. Gdy mu się udało, zwrócił się do Raguela.
     -Gdy zobaczyliśmy co się dzieje... Przez jakiś czas ignorowaliśmy to, a przynajmniej staraliśmy się. Myśleliśmy, że ludzie dadzą sobie radę, tak jak zwykle. Ale gdy demony ukryły się, działając w mroku... Archanioły postanowiły działać.
     Nie wiedział czemu mówi to Demonowi ale i tak walka z nim byłaby destruktywna w skutkach. Musiał teraz działać ostrożnie, przynajmniej dopóki jego pojemnik nie uformuje się w pełni.
     -Wiedzieliśmy co będzie jeśli sprzeciwimy się rozkazom... Dlatego w tym zadaniu wzięło udział tylko kilkoro ochotników. Upadliśmy żeby przekazać informacje ludziom, przynajmniej te, które zdołaliśmy zebrać... Oni muszą wiedzieć z czym mają do czynienia.
Potem wysłuchał słów Raguela i podszedł do szafy. Ludzkie ubrania były dla niego obce ale z tego co zaobserwował u Demona, ubrał się w jeansy i jakąś koszulkę z napisem "Rockin' the Blues Away".
     -Pamiętam sadzenie kakaowców na początku, poproszę.

Offline

#14 2016-06-14 19:12:11

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     - Nieźle - zaśmiał się demon. - Nie spodziewałem się, że będziesz aż tak skory do dzielenia się informacjami, to ułatwia sprawę.
     Gospodarz krzątał się po klitce, przygotowując obiecaną czekoladę. Rad był z faktu, że Hestiel się ubrał. Chodziło o względy czysto estetyczne. Słuchając słów upadłego, doszedł do wniosku, że więcej pomocy od Nieba nie ma co się spodziewać. To i tak dużo, patrząc na ich sztywne podejście do wszystkiego. Darowanemu aniołowi nie zagląda się w zęby.
     - To teraz moja kolej - powiedział, stawiając na stoliku obok gościa kubek z parującym napojem. - Nie bój się, nie ma tam trucizny - dodał odruchowo. - To miło z waszej strony, ale nie wiem, czy kilku skrzydlatych coś wskóra. To jest grubsza akcja, Hestiel. - Usiadł naprzeciwko, samemu też sącząc słodki napój. - Ja... Nie prosiłem się o to, co mnie spotkało. Ale nie o tym teraz mowa. Rzecz w tym, że nie jestem zbyt popularny w Piekle. - Uśmiechnął się drapieżnie. - Musiałem zacząć węszyć, bo nic mi nie mówili. Nie dało się jednak ukryć, że Lucek coś kombinował. No i faktycznie. Sam zresztą widzisz. Tyle że to dopiero początek.
     Raguel wstał, by pospacerować po pokoju z kubkiem w dłoni. Dawno się tyle nie nagadał. Nie licząc wymiany myśli z Nicholasem.
     - Wysłał na Ziemię dusze swoich najlepszych, przeszło trzydzieści lat temu. Teraz pierwsze pokolenia bękartów wchodzą w obieg, pewnie o nich słyszeliście. Demony trzymają władzę, ludzie muszą się podporządkować albo chować po kanałach. Już to jest dla nich koszmarem, a to tylko część planu. Lampka chce otworzyć Bramy Piekieł, czaisz? Wielkie bum! Nie ma ludzi. Będzie się bawił w nowego Boga - stwierdził ponuro. - Mało informacji? Pomyśl o tym: Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że z Ziemi jest o wiele bliżej do Bramy Niebios, niż z piekielnych czeluści - zakończył wykład, odstawiając pusty kubek do zlewu. - Co ty na to, panie anioł? Albo raczej: Upadły - zakpił.

Offline

#15 2016-06-14 21:47:38

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Hestiel przyjął ciepły napój i z zaskoczeniem zauważył, że zmysł smaku jest całkiem przyjemny. Widzenie świata poprzez oczy człowieka mogłoby być dobrą anegdotą gdyby mógł wrócić do nieba, jednak to było odległym marzeniem. Teraz skupił się na wysłuchaniu Demona i tego co ma do powiedzenia.
     -Czy Lucyfer tu jest? - zapytał prosto.
Jedyne co wiedział to którzy politycy są opętani jednak Ojciec Kłamstwa wiedział jak oszukać nawet Anioły. Dlatego nie wiadomo było czy jest na ziemi i czy podszywa się pod kogoś. A jeśli jest, zwykły anioł go nie pokona, potrzebny byłby tutaj Święty lub Archanioł.
     -Skoro tak, to potrzebują jeszcze czasu. Przygotowanie Ziemi pod inwazję wymaga dekad jeśli nie wieków. Jednak czemu ryzykują rozpoczęcie Apokalipsy? Wiedzą, że jeśli rozpoczną otwarty atak na Królestwo Ludzi, My... Anioły nie będą się temu przyglądać i ruszą z ofensywą, a wtedy wiemy co się stanie. Nie będzie nad czym panować ani nie będzie zwycięzców.
Pociągnął kolejny łyk słodkiego napoju i wtedy go olśniło.
     -Chyba, że o to im chodzi. Szykują teraz ziemię jak zdobyty fort. Oni nie zaatakowaliby ziemi, oni by po prostu do niej wkroczyli ponieważ już będą ją kontrolować. A gdy to się stanie... Anioły wpadną w pułapkę! Połączone siły ziemi i piekła dadzą im otwartą ścieżkę do nieba i do tego będą walczyli na własnym terenie.
Trzasnął ręką w stół, który zareagował na ten pokaz siły złamaniem się w pół.
     -Daj mi kartkę i długopis.

Offline

#16 2016-06-15 10:19:17

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     - Gdyby tu był, to widzielibyście go przez judasza w drzwiach do Nieba - zakpił sobie demon.
     - Judasza, dobre. - Nicholas podłapał aluzję.
     - Ale nie, nie ma go. Co nie znaczy, że się nie pojawi. To nie jest pytanie "czy", tylko "kiedy" - zakończył tym jakże patetycznym akcentem.
     Raguel z zadowoleniem słuchał, jak rozmówca dochodzi do poprawnych wniosków. Skrzywił się jednak, gdy ten demonstracyjnie zniszczył stół. Co ten kawałek drewna mu zrobił?
     - Stół - zaczął demon, ale tylko westchnął ze zrezygnowaniem i pokręcił głową. - Ja pierdolę... Ale tak, masz rację. I zapomniałeś o jednym, Hestielu, oni nie będą jej kontrolować. Już ją przejęli. Nie trzeba niczego więcej, sterują politykami, praktycznie wszystkimi. Byłem ostatnio na chwilę w Piekle, nie chcesz wiedzieć, co tam się dzieje. Takiego poruszenia zbrojnego nie widziałem od czasu - zawiesił na chwilę głos. - Od czasu Rebelii. Wszystko jest praktycznie gotowe, ludzie nie stanowią dla nich zagrożenia, to tylko forma rozrywki. Generałowie Lucka wprowadzają jeszcze kosmetyczne zmiany, żeby było im potem łatwiej w starciu z wami. Tam szykują jakieś runy, tu coś, tam coś. Nie obijają się - mówiąc to, wygrzebał z biurka czystą kartkę i długopis. - Jak tylko otworzą Bramę, od razu przypuszczą szturm na Niebo, rzeź na ludziach będzie jedynie okazyjną zabawą i sposobem na zranienie Ojca.
     Podał upadłemu przybory, zaciekawiony, co ten zaś sobie umyślił. Rozmowa przebiegła lepiej niż zakładał, tak że chociaż ten problem będzie miał z głowy. Na zegarze właśnie wybiła północ, nie mają wiele czasu.
     - Jeśli chcesz pomóc, to się streszczaj. Mam jedną sprawę do załatwienia - poinformował gościa. - I nawet nie waż się łamać nowego długopisu - warknął.

Offline

#17 2016-06-15 22:18:36

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

-Przepraszam... - powiedział widząc zniszczony stół - Nie wiem jak kontrolować to ciało. Wszystko jest takie dziwne...
     Energia zgromadzona w ciele Anioła, dawała mu możliwości większe niż zwyczajnego człowieka. Oczywiście, był ograniczony bólem i pięcioma zmysłami ale zmęczenie, umysłowe limity były dla niego czymś błahym, nieistotnym.
     Wysłuchał słów Demona, nigdy nie sądził, że będzie musiał pertraktować ze sługą Złego ale im dłużej z nim przebywał tym bardziej widział, że mówi on prawdę. Jemu też nie podobały się działania piekła co było mu na rękę. W końcu, nie mógł teraz wybrzydzać i przyjmowanie pomocy, nie ważne od kogo, była konieczna.
     -Jeśli Lucyfer wciąż jest w piekle, to wciąż mamy szansę.
Chociaż jedna z wiadomości byłą dobra.
     Gdy otrzymał długopis i kartkę, przez chwilę starał się rozgryźć jak działa to urządzenie. Wiedział, że służy do pisania ale mechanizm wydawał mu się dziwny. Odstawił kubek na ziemię i pstryknął długopisem, przez chwilę na jego twarzy zagościł cień uśmiechu jak u dziecka, które właśnie rozwiązało zagadkę.
     Szybko zaczął spisywać na kawałku papieru wszystkie imiona i nazwiska osób opętanych przez demony. W sumie było ich 16, jednak ich siła przekraczała możliwości zwykłego demona.
     -Tu są wszyscy, których zidentyfikowaliśmy. Nie znaleźliśmy innych źródeł ani pojemników więc na tą chwilą to oni są jedynymi.
Wszyscy na liście byli politykami, sławnymi generałami i filantropami. Demony wiedziały kogo opętać.
Podał listę Raguelowi i powstał z miejsca.
     -Posłuchaj Raguel, proszę Cię o pomoc. Sam nie dam rady, zwłaszcza, że reszta aniołów została rozsiana po świecie... - utrzymywał cały czas kotnakt wzrokowy z Demonem - Kiedyś byłeś mi bratem, dlatego teraz Ci zaufam. Nie wiem co stało się w piekle ani na ziemi w czasie twego wygnania i jak Cię to zmieniło. Ale wiedz jedno, wciąż pozostajesz wrogiem Nieba, i jeśli wywiniesz jakiś numer to wszyscy o tym się dowiedzą.
     Jego ton z nawet przyjaznego zmienił się teraz w chłodny i groźny. Oczy znów zaczęły świecić blaskiem a skrzydła rozłożyły się dotykając ścian małego pokoju.
     -Znajdziemy Cię. Nawet jeśli przegramy tę wojnę, dopilnujemy byś dostał swą karę. Czy wyraziłem się jasno?
     Cały pokój rozbłysł teraz a wszystkie naczynia zaczęły się trząść jakby trzęsienie ziemi miało się  rozpocząć lada moment.

Offline

#18 2016-06-15 23:38:24

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     Raguel z zażenowaniem przyglądał się, jak anioł próbuje rozgryźć działanie długopisu. Jeśli to ma tak wyglądać, to już teraz mogli podać Lucyferowi klucz do Nieba na talerzu. Ale mniejsza z tym, Hestiel właśnie dokonał wielkiego odkrycia, co sprawiło mu niemałą frajdę.
     - Jest ich o wiele więcej, ale dobre i to - mruknął demon, zabierając świstek. - Wrzucę go do moich notatek, przyda się - oznajmił i schował dokument do grubego segregatora, który leżał na szafie.
     Im dłużej Rag słuchał słów upadłego, tym bardziej chciało mu się śmiać. Nawet Nicholas zrozumiał punkt widzenia demona, więc nic nie mówił. Wyrzutek zaczekał uprzejmie, aż rozmówca skończy wykład, wytrzymując jego spojrzenie.
     - Jeśli mnie o coś prosisz, to nie tym tonem - zaczął. - I nie pierdol mi smutów o wykręcaniu numerów, bo gówno możecie zrobić, taka prawda. To, że kilku upadło, niczego nie zmienia. Skoro o tym mowa, sam nie zapominaj, w jakiej jesteś sytuacji, upadły. - Na ostatnie słowo nałożył mocny akcent, by anioł nie zapomniał, że jego szanse na powrót do Nieba są dość nikłe. O ile nie zerowe.
     - A sztuczki ze skrzydłami zostaw dla śmiertelnych - machnął ręką. - Na mnie nie robią wrażenia - dodał, nie patrząc nawet na anioła.
     Podszedł do niskiej komody i zaczął grzebać w szufladzie. Po chwili wydobył kaburę, pistolet z tłumikiem i zapasowy magazynek z dwunastoma nabojami. Broń ukrył pod zamszową kurtką, gdzie ładnie się ułożyła.
     - Naprawdę potrzebujesz broni? - zdziwił się Nicholas. - Zwłaszcza jak masz anioła?
     - Nigdy nie wiadomo, nie marudź.
     - A ty - zwrócił się do Hestiela. - Morda w kubeł i zgaś te latarki, bo spalisz cały element zaskoczenia. I schowaj te pierdolone skrzydła. - Po tych słowach złapał go za ramię i obaj zniknęli w bezgłośnym skoku.


     Omsk, Rosja. To tędy miał jechać pociąg z dostawą dla sił zbrojnych rządzących, a wedle informacji Raguela, rebelianci ostrzyli sobie zęby na te zapasy. Dlatego też właśnie w tym miejscu wylądował demon wraz z upadłym. Plan był taki, by wyśledzić kryjówkę buntowników. Informacji nigdy za wiele. Raguel dostatecznie dużo czasu poświęcił na szpiegowanie demonów, czas na jakąś odmianę.

Offline

#19 2016-06-17 12:01:57

Anastazja
Użytkownik
Dołączył: 2016-06-16
Liczba postów: 5
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

- Ooookej, jesteśmy na dobrej pozycji - mruknęła blondwłosa kobieta, przeczesując nerwowo włosy dłonią. Przykucała na gałęzi, przytrzymując się pnia, aby nie spać z niego w chwili nieuwagi.
     - Damy radę, oczywiście, że damy... - mruknęła do siebie, próbując przemienić życzeniowe myślenie w udany czyn. Nie było tego po niej zbyt widać, ale była w tej chwili strzępkiem nerwów, niepewnym swojej przyszłości, przyszłości całej rebelii i tego zgniłego, przesiąkniętego złem świata. Miała ochotę odwrócić się na pięcie i oddalić jak najbardziej od miejsca planowanego przejęcia pociągu. Ostatnimi czasy powoli przestawała wierzyć, że będą w stanie cokolwiek wskórać w tej wojnie. Wojnie, w której od samego początku byli na straconej pozycji...
Mężczyzna obok spojrzał na nią wzrokiem, który możnaby uznać za co najmniej krytyczny.
     - Mam wrażenie, że jesteś jedynym złym omenem w całej tej akcji, Ana...
     - Hej, hej, wolnego! Co to ma być za bunt?!
     - Jestem rebeliantem, jeśli nie zauważyłaś.
     - Ale nie robisz rebelii przeciwko mnie, bucu!
     - To ty cały dzień spędziłaś na oglądaniu memów z Putinem, zamiast dopracowywać plan skoku - warknął zirytowany facet. Wyglądał na nieco młodszego od niej, jednak w jego zachowaniu było o wiele więcej dojrzałości.
     Anastazja parsknęła, oburzona.
    - Moja wina, że są takie śmieszne?!
     - Są nielegalne.
     - I właśnie dlatego są zabawne!
     - Zamkniecie się w końcu, czy mam się tam wdrapać i sama was rozdzielić?!
- fuknęła głośno kobieta, która lata młodości miała już prawdopodobnie za sobą. - Słowo daję, kto wam dał to wszystko zaplanować...
     - Och, ty jesteś po prostu zbyt wysoko w naszej hierarchii, by zajmować cię takimi błahymi sprawami - odparł ironicznie mężczyzna, siedzący po przeciwnej stronie pnia.
     - Ciii! - uciszyła ich Ana. - Jedzie.
Przez kurtynę liści i igieł widać było nadjeżdżający długi, szary pociąg. Gdy tylko przekroczył most, wjechał wolno z powrotem na grunt, robiąc wolno szeroki zakręt, przy którym koła pociągu piszczały nieznośnie wysokim tonem. 
     - Dobra, wy na dole, chwytajcie się barierek, reszta wskakuje na dach! - Ana próbowała przekrzyczeć pociąg, ale reszta wiedziała dokładnie, co robić. 3... 2... 1...
     Odbiła się stopami od gałęzi, robiąc jeden z najdalszych skoków w swoim życiu, równocześnie wysyłając małym urządzeniem sygnał do swoich współbraci w środku pociągu:

"Zaczynamy."

Ostatnio edytowany przez Anastazja (2016-06-17 12:02:24)

Offline

#20 2016-06-17 12:25:54

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

Chcąc czy nie, Anioł posłuchał swojego nowego towarzysza i zrobił tak jak powiedział. Przeszedł w tryb incognito i schował swoje skrzydła, tym samym maskując swoją moc.
Nic mu nie odpowiedział, tylko przysiągł sobie w duchu, że kiedyś mu ukręci ten astralny kark. Zapowiadało się to na piękną współpracę.
Nie oponował gdy zostali przeniesieni jednak gdy tylko pojawili się na miejscu, do którego musiał udać się Demon. Coś zaniepokoiło Hestiela.
-Raguelu, czemu ten chodnik jest z drewna i metalu? Strasznie to niewygodne. - powiedział z przekąsem w głosie jednak szybko zdał sobie sprawę z tego o co tu chodzi.
A dokładniej, powodem dla którego był zaniepokojony był odgłos pędzącego pociągu i światło zmierzające idealnie w ich stronę.
-No chyba...
Zanim zdążył dokończyć skoczył do góry i tworząc w powietrzu miecz ze świętej energii, odbił się od niego i wylądował na dachu. Nie przejmował się Demonem, wiedział, że sobie poradzi. Przynajmniej, tak myślał.

Offline

#21 2016-06-17 12:42:38

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.84

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     Zgodnie z planem: Pojawili się w dobrym miejscu i czasie. Niezgodnie z planem: Pojawili się tuż przed pędzącym pociągiem.
     Hestiel dość zgrabnie sobie poradził, natomiast Raguel, nieco zaskoczony, przeniósł się w pierwsze miejsce, które mu wpadło w oczy. Do kabiny maszynisty.
     - Co do chuja?! - Kierujący pociągiem zareagował dość gwałtownie.
     Demon niekoniecznie chciał wylądować w tej klitce, ale czasami się zdarza. Nie wiedział tylko, czy maszynista trzyma z czartami, jest pionkiem, a może człowiekiem rebeliantów?
     - Nie masz innych dylematów? - Nicholas próbował dać ujście napięciu.
     - A... Jebać! - warknął zirytowany wyrzutek i uderzeniem potężnej, demonicznej łapy grzmotnął mężczyzną o ścianę. - Chociaż nie złamałem stołu - podsumował, patrząc z obrzydzeniem na rozwaloną czaszkę. - Co za bałagan...
     - Świetnie, geniuszu, kto teraz poprowadzi pociąg? - zaciekawił się chłopak.
     - A kto mówi, że trzeba go prowadzić? - skwitował Raguel, pociągając za awaryjny hamulec.
     Stalowa bestia wierzgnęła, pociągając wszystko i wszystkich do przodu. Demon również poleciał przed siebie, nabijając sobie porządnego guza o twardą szybę.
     - Psia krew...
     Zawsze mogło być gorzej. Na przykład mógł znajdować się na dachu.

Offline

#22 2016-06-18 17:17:41

Anastazja
Użytkownik
Dołączył: 2016-06-16
Liczba postów: 5
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

W chwili skoku Anastazja widziała jedynie rozmazany obraz przemykającego pociągu. Gdy tylko jej stopy dotknęły metalowego dachu, poślizgnęła się i upadła na twarz tuż przed włazem dachowym.
    - Oohoiet! - przeklęła po rosyjsku, wstając na kolana i masując sobie nos. - Jeżeli poleci mi krew, to ktoś własną za to zapłaci...
     Gdyby tylko obejrzała się przez lewe ramię, jej oczy uderzył nagły blask i cichy odgłos butów dotykających metalowej puszki zwanej dumnie pociągiem. Zakryła twarz ręką i dopiero po chwili, gdy pod powiekami przestały migać kolorowe plamy, otwarła oczy i równocześnie rozdziawiła usta szerzej niż w paru mało ważnych momentach w swoim dotychczasowym życiu. Cóż, na pewno z innej przyczyny.
     - Że co... kto... jak... kim... - bełkotała, próbując przyzwyczaić wzrok do faceta w jeansach, który właśnie teleportował się na pociąg, nigdy w życiu go nie widziała, i miał, KURWA, świecące oczy. - ... Chyba za mocno się walnęłam...
     Nie była w stanie oderwać wzroku od przybysza, ignorując nagłe odgłosy walki i opadając na tył pod wpływem nagłego hamowania.


     Co, do jasnej cholery się dzieje?!

Offline

#23 2016-06-18 23:43:50

Hestiel
Administrator
Dołączył: 2016-02-22
Liczba postów: 14
Windows 7Chrome 51.0.2704.103

Odp: Piekło na Ziemi

Metalowa maszyna była naprawdę dużych rozmiarów, o czym przekonał się Anioł lądując na dachu jednak jedna rzecz go zastanawiała, a raczej dwie.
     Czy demon zginął pod kołami tego torowego kolosa? Za co pewnie byłby wdzięczny niebiosom. Oraz, co na dachu tejże maszyny, robi kobieta? Obie rzeczy były, na swój sposób, intrygujące.
Teraz jeszcze pozostała kwestia uspokojenia jej, widok faceta ze świecącymi oczami raczej nie był łatwy do przetrawienia dla zwykłej śmiertelniczki. Gdy miał otworzyć usta i coś powiedzieć, przypomniał sobie słowa demona: Jedna rada, stary, teraz już nikt tak nie mówi. Jak chcesz się wtopić w tłum, to nie wiem, kup słownik, wejdź na demotywatory, nie macie neta w niebie?
     Starał się przypomnieć sobie jakieś zwroty zasłyszane od Aniołów Stróżów jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Ostatni raz kiedy zainteresował się kulturą ludzką był w średniowieczu. Jednak nagle go olśniło
     -Hej...Maleńka... - powiedział udając rozluźniony głos.
Gdyby ktoś zastanawiał się jak to brzmiało, to tak jakby pijany chciał brzmieć oficjalnie i poważnie tylko na odwrót. Pociąg gwałtownie zahamował, co mogło być sprawką tylko jednej osoby, przynajmniej tak przeczuwał Hestiel. Gdy zadziałało prawo Newtona, użył swej mocy po raz kolejny i uformował za sobą większy miecz, który wbił się w dach. Po raz pierwszy poczuł ból w całej swej okazałości gdy zatrzymał się na nim. Nie mógł teraz użyć skrzydeł, to mogłoby źle się skończyć gdyby gdziekolwiek były tu jakieś kamery, obecność dziwnych wybuchów energii zawsze można było zrzucić na jakieś demony lub świętego. Miecz zniknął zaraz gdy wszystko się uspokoiło a anioł wyprostował się, stając o własnych siłach.
Po tej porażce pierwszego kontaktu anioła z istotą ludzką od czasów Noego, powrócił do swej oficjalnej gwary.
     -Wybacz me maniery. - podał jej rękę oferując pomoc - Czy, azaliż, byłabyś tak miła i podzieliłabyś się ze mną informacjami na temat mojego obecnego położenia? I dlaczegoż waćpanna stara się wkraść na ten... Pociąg?
Nawet przypomnienie sobie nazwy maszyny było dla Anioła trudne. Wtedy zauważył jak na pociąg wskakują również kolejni ludzie.
     -Czyż to są kamraci waćpanny?

Offline

#24 2016-06-19 00:32:22

Raguel
Administrator
Dołączył: 2016-02-21
Liczba postów: 14
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

* * *


     Gdy pociąg się uspokoił, Raguel ostrożnie stanął twardo na nogach. Było bezpiecznie.
     - Ty nie jesteś zbyt mądry, wiesz? - pochwalił jego popis Nicholas.
     - A wiesz, że dla takich jak ty, jest specjalne miejsce w Piekle? - odparł jadowicie demon.
     Wychylił głowę przez okno, krzycząc w stronę dachu:
     - Hestiel! Żyjesz?! - zainteresował się, nie bardzo chcąc wchodzić na górę. Wolał nie przyciągać niepotrzebnej uwagi. Nie licząc zatrzymania pociągu pełnego broni na rosyjskim zadupiu. Poza tym wszystko było względnie OK.
     Nie trzeba było długo czekać, gdy zza drzwi do maszynowni zaczęły dobiegać czyjeś ciężkie kroki.
     - Ktoś się chyba wkurzył - zaśpiewał Nicholas.
     Gdyby tylko mógł, Raguel karcąco zmierzyłby go wzrokiem. Zamiast tego zaryglował przejście od środka, przekręcając blokującą je wajchę, i chcąc nie chcąc, teleportował się na dach maszyny.
     - Hej, musimy znaleźć tych rebel... O, rebelianci! - ucieszył się, widząc towarzystwo Hestiela. - Nieźle sobie poradziłeś z szukaniem ich. - Demon pokiwał z uznaniem głową. - Potrafią się chować jak prawdziwe karaluchy - zmierzył kobietę przeszywającym wzrokiem.
     Co prawda w jego umyśle plan wyglądał nieco inaczej, ale cóż... Znajdują buntowników, niepostrzeżenie śledzą, a potem docierają do ich kryjówki. Może nie byli niepostrzeżeni, nie odkryli azylu rebeliantów, ale za to wyniuchali małych anarchistów. Dobre i to.
     - Przechodząc do rzeczy... - zaczął mówić, ale dialog przerwał odgłos trzaskających drzwi i tupot stóp. Bardzo wiele tupotów, bardzo wielu stóp. Ochrona pociągu właśnie wybiegała na zewnątrz. Po oddaniu kilku strzałów ostrzegawczych w powietrze, większość karabinów była wycelowana w osobników na dachu tego żelaznego potwora.
     - Chujowo - skwitował demon.
     - Strasznie - wsparł go mentalnie chłopak.

Offline

#25 2016-06-19 17:00:01

Anastazja
Użytkownik
Dołączył: 2016-06-16
Liczba postów: 5
Windows 7Firefox 47.0

Odp: Piekło na Ziemi

Anastazja, wciąż nie zamykając buzi, wydała z siebie nieartykułowane "Eeeeeeeeeeeee", wciąż patrząc na nowego przybysza, którego oczy na szczęście zgasły niczym lampki choinkowe. W jej głowie panowała zupełna pustka. Po chwili jednak przekonwertowała słowa "Hej, Maleńka" i odtrąciła rękę nieznajomego zdecydowanym ruchem. Zerwała się na nogi i cofnęła trzy kroki w tył, by nie znaleźć się w "strefie zero" tego obcego... kogoś.
     "No dobra... Koleś udaje i jest z załogą, czy po prostu... wziął się tu znikąd?
     Nie... jakim niby cudem? Znalazł się nagle w środku lasu i spadł na jadący pociąg pełen broni rosyjskich pomiotów szatana? Z drugiej strony, przecież mógł od razu ją zabić. A jego zabiłyby pozostałe 3 osoby znajdujące się na dachu, i bóg wie ile będących już w środku.

     - Najpierw może powiedz, kim jesteś, zanim zaczniesz zadawać obcym pytania? - burknęła, odgarniając włosy z twarzy zdecydowanym ruchem. - Nie wyglądasz na nikogo, kogo bym się tu spodziewała...
     W dodatku pewnie widział mój haniebny upadek.
     ... pociąg...
     ... się zatrzymał?

     Zanim kobieta zdążyła się obejrzeć, z metalowej puszki niczym mrówki wyleźli uzbrojeni po zęby żołnierze. Nigdzie na ziemi nie widziała swoich sojuszników. Niedobrze. Zawalili.
     - Chujowo - usłyszała zupełnie obcy głos i obróciła się szybko na pięcie. Cała czwórka rebeliantów na dachu wyglądała na totalnie zagubionych pojawieniem się najpierw jednego dziwnego osobnika, potem drugiego, a na końcu praktycznie połowy armii wylewającej się z pociągu.
     Dziewczyna nie była wojownikiem, żołnierzem, nie nadawała się zupełnie do walki w zwarciu. Ku swojej uldze szybko usłyszała głos jej towarzysza "z drugiej strony pnia", Maxima:
     - ODWRÓT!
     Naciągnęła na głowę ciemny kaptur, szykując się do ucieczki przez las.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
7thstreet - testoweforum - skarbonka - metro2033 - mta-grandworld